WIELKANOC W BIURZE | złote przyciąga złote
– Czy dekorować biuro w związku z Wielkanocą? – wybrzmiało, zaraz po dzień dobry w moim telefonie z samego rana.
- To zależy – odpowiedziałam.
- To pani jest specjalistą od wizerunku i marketingu, nie ja – usłyszałam.
- O matko! Prawie bym przez tę pandemię zapomniała – pomyślałam.
- To zależy – odparłam ponownie. To zależy najbardziej od Pani. Jeżeli ta dekoracja pozytywnie wpłynie zarówno na pracowników (uświadamiając im, że niedługo wolny poniedziałek!) jak i na klientów, którzy odwiedzają klinikę (przypominając im, iż mimo ich problemów z uzębieniem święta się odbędą i należy udekorować tak pięknie dom jak chociażby to miejsce) to TAK. Zalecam jako ekspert od wizerunku i marketingu dekorację holu jak i poszczególnych pomieszczeń.
- Jakieś wytyczne? – dopytywała moja rozmówczyni.
- Tak, kilka ale istotnych. Oto one:
Komercyjne wnętrza w których mimo pandemii toczy się życie (kliniki, kancelarie, dok-i etc) warto udekorować świąteczno – wiosennie. Wprowadzenie nowych elementów ożywia przygaszoną zimą i nowymi obostrzeniami energię. Warto zadbać by ozdoby współgrały z całością i nie grały pierwszych skrzypiec (wówczas mogą dekoncentrować jak pączek w pierwszy dzień nowej diety). Rekomenduję żywe wiosenne cięte kwiaty w przezroczystych wazonach oraz suche gałązki udekorowane pisankami o odpowiedniej kolorystyce. Będzie nowocześnie i neutralnie i nikogo nie urazimy (są wśród nas tacy, którzy nie celebrują Świąt Wielkiej Nocy).
- Skąd te gałązki?
- Z lasu.
- Z jakiego lasu?
- Z OBI przepraszam, albo z hurtowni kwiatów bo OBI chyba od jutra nieczynne…
- A pisanki?
- Można samemu…
- Nie umiem.
- Można dzieci poprosić, w ramach zagospodarowania im czasu.
- Tak! Już widzę jak się garną!
- Można im zaproponować jakiś grosz w ramach współpracy.
- O! W sumie! Partycja będzie pierwsza!
- Uff, pomyślałam.
- Czy to wszystko?
- Nie, nie nie, jeszcze można (jako ekspert powinnam mieć jakąś wisienkę na torcie na koniec, nieprawdaż?) na recepcji słodycze …
- Słodycze?
- Tak! Takie czekoladowe zające albo jajka, albo pod ladą je trzymać i wręczać każdemu klientowi jak będzie wychodził.
- O! Jajka, takie jak jajka niespodzianki tylko że bez niespodzianki, tak?!
- Tak, ale ja wybrałabym zające (za nic nie mogłam się przyznać, że za czekoladowe zające Lindt dałabym się pokroić) są złote i będą ładnie współgrały.
- Z czym?
- Z Pani okularami, nie nie przepraszam to taki wiosenny żarcik, takie złote ale skromne słodycze po prostu grające z tym co nam w duszy gra – chyba zaczęłam się plątać…. Takie złote zające po ladzie goniące – brnęłam dalej sama nie wiedząc dokąd… taki pomysł na podobne że przyciąga podobne – O! Mam! Złote zające by przyciągnąć złote do kasy! O!
- Podoba mi się. Pani kupi to wszystko i przywiezie w poniedziałek.
- Będę.
- W kontakcie.
- W kontakcie!
Tags: